Ochroniarze Kaczyńskiego wpływają na jego decyzje? Znamy nowe fakty
Ochroniarze, którzy znają każdy jego krok
Nie odstępują go na krok i każdy się im podlizuje. W ostatnim czasie ochroniarze Jarosława Kaczyńskiego budzą dużo kontrowersji. Powodem do tego jest fakt, że wciąż bez problemu wchodzą razem z nim do Sejmu. Dotyczy to również części kuluarowej, która jest dostępna jedynie dla parlamentarzystów. Kilka dni temu Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział zmiany w tej kwestii.
Zobacz też: Kto zastąpi Andrzeja Dudę? Padają pierwsze nazwiska, a Kaczyński się zastanawia
“Właściciele tej firmy, Tomasz Kowalczyk i Wojciech Grabowski, którzy rzeczywiście byli w GROM-ie, w pierwszym oddziale snajperów w tej formacji, to są ludzie ściśle związani z Mariuszem Kamińskim (były szef MSWiA — red). Dzięki temu w czasie pierwszego rządu PiS byli zatrudnieni w CBA. To oni zorganizowali tam oddział snajperów, doprowadzając m.in. do zakupu wysokiej klasy karabinów snajperskich. Tyle że to absurd. Po co instytucji zajmującej się korupcją kupować broń służącą do likwidacji ludzi? To nie są zabawki. To nie jest sprzęt do zatrzymań. To broń do zabijania.”
– mówi Onetowi były żołnierz GROM
Okazało się, że były to jedne z najlepszych wówczas na świecie karabiny snajperskie firmy Accuracy. Późniejszy szef CBA, Paweł Wojtunik, przekazał je policji. Trafiła tam również nieużywana lina do zjazdów ze śmigłowca (którego CBA nawet nie posiada) czy dziewięć zestawów do nurkowania.
“Często jest tak, że jeżeli jakiś ważny polityk PiS chce coś powiedzieć Kaczyńskiemu, to najpierw musi to przekazać im, a dopiero oni przekażą to prezesowi albo zorganizują mu z nim spotkanie.[…]Im zależy na tym, żeby Kaczyński się bał, bo dla nich to oznacza pieniądze. To ich być albo nie być. Dlatego też w Sejmie robili do tej pory, co chcieli”
– mówi Onetowi były żołnierz GROM
Zobacz też: Nowy spot PiSu wyśmiany w internecie. Telefon do Kaczyńskiego stał się trendem na TikToku