Już jutro zaprzysiężenie Joe Bidena i Kamali Harris
Zmiana warty
Zaprzysiężenie Prezydenta oraz Wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych to symboliczny, oraz formalny początek ich kadencji. To również koniec burzliwej kadencji Donalda Trumpa. W dobrym zwyczaju przyjęło się, że ustępujący prezydent bierze udział w ceremonii “przekazania władzy”. Z tego zwyczaju zamierza wyłamać się Donald Trump, który zapowiedział już, że na zaprzysiężeniu Bidena się nie pojawi. To pierwszy taki przypadek od 1869 roku.
Trump nadal nie może pogodzić się z porażką w wyborach, i zapowiedział, że ten dzień spędzi z rodziną na Florydzie. Polityk wciąż jest głęboko przekonany o tym, że jego przeciwnik wygrał dzięki licznym oszustwom oraz manipulacjom. Być może absencja Trumpa to dla niego swoisty wyraz buntu.
Święto demokracji
Ceremonia rozpocznie się o godzinie 18:00 polskiego czasu. Ze względu na panującą pandemię koronawirusa, wydarzenie zostanie przeprowadzone bez udziału publiczności. Przed zaprzysiężeniem Joe Bidena oraz Kamali Harris, hymn Stanów Zjednoczonych zaśpiewa utytułowana piosenkarka Lady Gaga.
Na dalszą część dnia zaplanowano specjalny telewizyjny spektakl, który poprowadzi Tom Hanks. Program będzie najeżony gwiazdami – pojawi się Jon Bon Jovi, Jennifer Lopez, Justin Timberlake czy Demi Lovato.
Impreza szczególnego ryzyka
To będzie historyczne zaprzysiężenie, i to nie tylko przez pandemię COVID-19. Ze względu na wciąż napiętą sytuację po zamieszkach na Kapitolu, które miały uniemożliwić zatwierdzenie kandydatury Bidena w Kongresie, służby spodziewają się kolejnych protestów ze strony zwolenników Donalda Trumpa.
Tym razem jednak protestujący nie będą mieli tak łatwo jak pod Kapitolem, ponieważ w dniu zaprzysiężenia w Waszyngtonie pojawi się ponad 26 tysięcy żołnierzy Gwardii Narodowej. Amerykanów czeka jutro słodko-gorzkie święto demokracji.