Czy mieszkańcy pokażą czerwoną kartkę burmistrzowi? Referendum odpowiedzią na skandale i afery
Niejasne relacje z podwładnymi, wysyłanie konkursowych SMS-ów, zażywanie narkotyków na wideo. Kim jest Dariusz Urbański?
Urbański rządzi w Murowanej Goślinie od 2014 roku. Aktualnie sprawuje już drugą kadencję na stanowisku burmistrza. Jego gmina ma raczej opinię tzw. sypialni Poznania, ze względu na sąsiedztwo ze stolicą Wielkopolski, ale od pewnego czasu ten niewielki region pojawia się w krajowych mediach, właśnie za sprawą kontrowersyjnego burmistrza. Rozgłos bynajmniej nie wynika z działalności samorządowej, a z kolejnych afer na koncie włodarza.
O burmistrzu zrobiło się głośno, kiedy na początku roku jeden z radnych wyjawił, że Urbański korzystając ze służbowego telefonu miał wysłać serię płatnych SMS-ów, które miały wpłynąć na wynik jednego z konkursów prasowych. “Wybranką” burmistrza była Alicja Kobus, osoba z bliskiego otoczenia Urbańskiego, a także jeden z pełnomocników urzędu gminy. Włodarz gminy miał wysłać wraz ze współpracownikami około 3 tys. wiadomości premium, o łącznej wartości 7,7 tys. złotych. Gdy sprawa zyskała rozgłos, Urbański zwrócił pieniądze na konto gminy. Sprawę bada prokuratura.
Burmistrz zdecydowanie lubi się bawić. W ostatnich miesiącach gmina żyje nagraniami z jego imprezowych ekscesów. Na jednym z nich widać, jak samorządowiec całuje się ze swoją sekretarką podczas ostatniej nocy sylwestrowej. Co prawda, zarówno Urbański jak i bohaterka nagrania nie żyją w stałych związkach (sam burmistrz jest po dwóch rozwodach), natomiast wielu mieszkańców ma wątpliwości, czy osoba kierująca gminą powinna wchodzić w tak bliskie relacje ze swoją podwładną. Nagranie opublikował Fakt.
Oliwy do ognia dodał wyciek filmu, na którym ubrany w bieliznę burmistrz zażywa narkotyki. Sceneria przypomina typową libację alkoholową – na stole widać szklanki z drinkami, zwinięty w rulon 100 złotowy banknot czy skręcone papierosy. Wszystko nagrywa jedna z uczestniczek imprezy. W kulminacyjnym momencie, widać jak Urbański wciąga nieznaną substancję do nosa.
On sam, w opublikowanym oświadczeniu, próbuje obrócić sytuację w “żart”, w co nie chcą wierzyć mieszkańcy. To zresztą nie pierwsza tego typu reakcja burmistrza – w ocenie Urbańskiego, wszystkie afery z jego udziałem to efekt nagonki opozycyjnych radnych, a imprezowe ekscesy nie mają wpływu na jego pracę w urzędzie. Do sprawy odniósł się w specjalnym oświadczeniu:
Film przedstawia żartobliwą scenkę ze spotkania prywatnego, która została celowo wyjęta z kontekstu, aby sugerować, że były na nim obecne zabronione substancje. Nigdy nic takiego nie miało miejsca w moim życiu. Jestem ostatnio wściekle atakowany non stop i to jest kolejna tego odsłona. Osoby, które chcą mi jako Burmistrzowi zaszkodzić, wyciągają nagrania prywatnych spotkań i nimi celowo manipulują, aby wpłynąć na opinię publiczną. Ich zamiarem jest nadszarpnięcie mojego dobrego imienia oraz wizerunku, co ma podtekst polityczny i jest elementem brutalnej walki o władzę. Tym bardziej, że jesteśmy w okresie inicjatywy referendalnej
Dariusz Urbański, burmistrz Murowanej Gośliny
Mieszkańcy mówią dość! Czy będzie referendum?
Sprawę w swoje ręce wziął jeden z radnych, Kamil Grzebyta. To były człowiek Urbańskiego, który dzisiaj pozostaje w otwartym konflikcie z obecnym burmistrzem. To właśnie on jako jedna z pierwszych osób zareagował, gdy do internetu wyciekł film z libacji. W przeszłości niejednokrotnie padał ofiarą rozmaitych ataków ze strony burmistrza. Próbowano go nawet pozbawić mandatu za pomocą uchwały rady miejskiej, co miało swój finał w sądzie. Ostatecznie, wszelkie zarzuty wobec Grzebyty zostały oddalone, a on sam wrócił do pełnienia mandatu radnego.
Aktualnie, samorządowiec zbiera podpisy potrzebne do przeprowadzenia referendum nad odwołaniem burmistrza. Zadanie nie będzie łatwe, bo Grzebyta będzie musiał zgromadzić 1315 podpisów. Według Gazety Wyborczej, po zaledwie tygodniu tę inicjatywę poparło 500 mieszkańców. Jeżeli uda się zebrać podpisy, to już będzie wyraźny sygnał dla burmistrza, że skandale z jego udziałem miały wyraźny wpływ na popularność wśród mieszkańców. Jak skończy się sprawa z referendum? Czas pokaże. Na razie, Grzebyta ma jeszcze kilka tygodni na skompletowanie podpisów.