Stany Zjednoczone w szoku

Kiedy poplecznicy Donalda Trumpa wtargnęli do Kapitolu, cały świat zamarł. To wydarzenie, które wstrząsnęło całą Ameryką. Obserwatorzy polityczni dookoła świata zastanawiali się, jak do takiej sytuacji mogło w ogóle dojść.

Wszystko zaczęło się, w momencie w którym ustępujący Prezydent – Donald Trump, zaczął publicznie oskarżać Bidena o oszustwa wyborcze oraz nieuczciwe zwycięstwo w wyborach. Fala niezadowolenia przelała się na najbardziej płomiennych zwolenników Republikanina, którzy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.

W trakcie zamieszek zginęły 4 osoby, a do przywołania spokoju musiała zostać wezwana Gwardia Narodowa. Wydarzenia na Kapitolu stały się jasnym sygnałem ostrzegawczym dla organizatorów przyszłotygodniowego zaprzysiężenia Joe Bidena.

Służby w pełnej gotowości

Gwardia Narodowa została postawiona w stan najwyższej gotowości, tak aby zapewnić całkowite bezpieczeństwo 20 stycznia. W dniu zaprzysiężenia w stolicy Stanów Zjednoczonych ma przebywać nawet 15 tysięcy gwardzistów.

Cały świat obiegły szokujące zdjęcia na których widzimy jak żołnierze koczują na posadzce siedziby Kongresu. Według historyków, to być może pierwszy raz od wojny secesyjnej, kiedy Gwardia Narodowa pilnuje w ten sposób Kapitolu.

Zaprzysiężenie Joe Bidena oraz Kamali Harris odbędzie się 20 stycznia.