Jak zaniżyć zdawalność egzaminów? Nieświadomie opowiedzieli o tym wykładowcy - NoweMedium.pl

Jak zaniżyć zdawalność egzaminów? Nieświadomie opowiedzieli o tym wykładowcy

Do skandalu doszło na dwóch uczelniach. Wykładowcy ucięli sobie pogawędkę o tym, w jaki sposób zaniżają zdawalność egzaminów na swoich zajęciach. Wszystko pozostałoby tajemnicą, gdyby nie fakt, że zapomnieli wyłączyć mikrofony oraz platformę do zajęć online.
pixabay.com

Profesor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i dwóch wykładowców z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy podzielili się metodami zaniżania zdawalności egzaminów na swoich uczelniach – taką informację zamieścił we wtorek portal Interia. Wszystko wydało się przez… niewyłączone mikrofony po zakończonym wykładzie. Do sytuacji odniósł się już Minister Czarnek.

Studenci postanowili nagrać rozmowy prof. Janusza Morysia z Gdańska, kierownika wydziału anatomii UMK w Bydgoszczy, Michała Szpindla i dziekana wydziału lekarskiego UMK Zbigniewa Włodarczyka. Podczas konwersacji pracownicy szkół wyższych dzielili się swoimi sposobami na zaniżanie zdawalności egzaminów.

Za duża zdawalność. Trzeba więc znaleźć sposób, aby ją zaniżyć

Pracownicy uczelni państwowych ubolewali nad faktem wyższej zdawalności podczas zajęć online. Zgadzali się ze sobą, że studenci częściej oblewali egzaminy w trybie stacjonarnym. A gdy zdawalność jest zbyt wysoka to należy coś z tym zrobić.

Rozmawialiśmy już o tym, że zdawalność jest zdecydowanie za wysoka w formie zdalnej. Coś musimy z tym zrobić. Wybrałem najlepszych studentów i robię dla nich specjalny test, też stacjonarny. Taki, że po cztery punkty mi piszą. Najlepsi.

Mówi jeden z bydgoskich wykładowców na nagraniu

Wykładowcy z Bydgoszczy wtórował profesor Moryś, który znany jest z licznych oblewań studentów. Każdy student z UGM wie co oznacza termin “fundusz Morysia”. Są to pieniądze, które zbiera uczelnia od powtarzających rok studentów.

U nas jest ciśnienie, żeby zrobić egzaminy końcowe stacjonarne. Ale nie wiem, czy jest to w porządku do studentów. Jeżeli mieli zajęcia i zaliczenia zdalne, to jak ich weźmiemy na egzamin na żywo, to trafię potem do rektora na dywanik, bo może 40 proc. zda

Minister Czarnek wyciągnie konsekwencje

Minister w rozmowie z Interią potępił zachowanie pracowników uczelni państwowych:

Nie można tworzyć sztucznych wymogów, by studenci powtarzali rok tylko po to, by zapłacić za jego powtarzanie. Robienie sztucznych odsiewów tylko po to, by wyciągnąć od studentów pieniądze, to skandal, który będę wyjaśniał. Jeszcze dziś piszę pismo w tej sprawie