Dramat na skoczni w Planicy. Uderzył w ziemię przy prędkości 102 km/h
Daniel Andre Tande znajduje się w śpiączce po straszliwym upadku podczas skoków próbnych przed zawodami pucharu świata. Norweg musiał być reanimowany na skoczni.
Tragedia na skoczni
Do dramatycznego skoku doszło w Planicy. Norweski skoczek, Daniel Andre Tande stracił równowagę po wybiciu się ze skoczni. Ciało zawodnika przekręciło się na bok, a on uderzył z impetem o ziemię, po czym przeturlał się kilkanaście metrów w dół skoczni. W momencie uderzenia leciał z prędkością około 102 kilometrów na godzinę.
Feralny skok Norwega wymusił natychmiastowe działania. Zawodnik był reanimowany jeszcze na skoczni. Kiedy lekarze dotarli do Tandego, ten był już nieprzytomny. Po reanimacji, sportowiec został przewieziony do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Lublanie. Aktualnie znajduje się pod obserwacją lekarzy. Według komunikatu FIS, Tande nie ma urazów zagrażających jego życiu.