Ekranizacja bestsellerowej powieści Blanki Lipińskiej ujrzała światło dzienne w 2020 roku. Popularność zyskała po tym, jak Netflix wykupił prawa do wyświetlania filmu. 365 dni zaczęło wtedy podbój świata do tego stopnia, że był najczęściej wyświetlanym filmem. Ale raczej nie było to sukcesem, z którego można się cieszyć. Wystarczy tylko sprawdzić oceny ekranizacji na filmweb, które pokazują jaki stosunek do filmu mają krytycy.

Czym są Złote Maliny?

Złote Maliny to antynagrody wręczane na 24 godziny przed nocą Oscarową. Jedne z najważniejszych kategorii tych niechlubnych statuetek to m.in. najgorszy film, najgorszy aktor/ aktorka czy najgorszy scenariusz.

Koncepcja wręczania nagród za najgorszy film była pomysłem krytyka filmowego Johna J. B. Wilsona w 1980 roku, a pierwsza ceremonia miała miejsce 31 marca 1981 roku.

Statuetka jest zrobiona ze sztucznego tworzywa pomalowanego na złoto. Koszt całej statuetki to zaledwie 5 dolarów.

7 nominacji nie jest zaskoczeniem

Nie jest tajemnicą, że ekranizacja książki powszechnie uchodzi za fatalną. Postaci odwzorowane są w karykaturalny sposób, nie posiadają żadnej głębi. Weszli na plan, odbębnili swoje role i wyszli. Jednak stała się rzecz niemożliwa. Film w ciągu trzech dni stał się przebojem.

Tym samym większą krytykę wyrażali specjaliści filmowi. Zastanawiające jest to, czy użytkownicy Netflixa chcieli zaspokoić swoją ciekawość, czy naprawdę produkcja przypadła im do gustu.

Autorka książki wcale nie przejęła się fala krytyki. Nawet wieść o nominacjach do Złotych Malin ucieszyła niezmiernie Blankę Lipińską.

Lista nominacji jest dość długa. Warto podkreślić, że są to najważniejsze kategorie: najgorszy film, najgorszy aktor, najgorsza aktorka, najgorszy duet, najgorszy reżyser, najgorszy scenariusz oraz najgorszy Remake (film porównano do “50 twarzy Greya”).