Koronawirus. W tym roku umieramy cześciej
Jak rząd walczył z pandemią?
Kiedy pandemia koronawirusa dopiero się zaczynała były Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas o tych, którzy przed pandemią ostrzegali mówił:
wielu polityków, którzy posługują się koronawirusem jako elementem gry politycznej, powinno sobie włożyć lód do majtek. Są rzeczy, których się nie robi, bo one służą tylko partykularnym interesom, a Polska to coś więcej. Już wiele razy mówiłem, że to, co się dzieje, wymaga spokoju z każdej strony
Jarosław Pinkas nie jest już szefem GIS, ale ten styl podejścia do rozwoju pandemii utrwalił się na dłużej.
Poprzedni minister zdrowia Łukasz Szumowski w rozmowie z RMF FM twierdził, że:
Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem
To tylko kilka przykładów wypowiedzi najważniejszych przedstawicieli rządu pokazujących, jak władza falami albo nie wiedziała z czym się mierzy i nie była do tego przygotowana, albo co gorsza bagatelizowała zagrożenie.
Dziś wiemy, że nie ma spójnej polityki informacyjnej rządu, nie ma kompleksowej strategii postępowania, nie ma konsultacji z zamykanymi z dnia na dzień branżami. Rząd lekką ręką zamykał lasy i całe branże nie tłumacząc najczęściej powodów tych działań i nie przewidując ich skutków.
Sytuacja nas przerosła
– stwierdził wiceminister Sławomir Gadomski podczas listopadowego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia poświęconej sytuacji chorych “niecovidowych”. Ten głos jest odosobnionym głosem w rządzie, który nawet jak jest bardzo źle upiera się, że jest bardzo dobrze.
Pamiętamy, jak w lipcu Mateusz Morawiecki ze swadą w głosie na spotkaniu wyborczym w Kraśniku mówił:
Ale chcę też powiedzieć o sytuacji epidemicznej. Drodzy Państwo: uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest zachorowań. I dlatego wszystkich zapraszam – śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca.
Liczby zgonów w Polsce z powodu koronawirusa wciąż rekordowe
Mimo, że cotygodniowe liczby zgonów powoli spadają wciąż utrzymują się na rekordowych poziomach także, w porównaniu z wieloma innymi krajami. Dane aktualne na 15 listopada pokazują, że liczba zgonów wykraczająca poza średnie wartości z wcześniejszych lat są dla Polski najwyższe. To skutek między innymi zapaści systemu ochrony zdrowia, ale i braku przygotowań przez rząd do drugiej fali pandemii, którą można było przewidzieć.
Na pewno mieliśmy okres stopniowej stabilizacji liczby zachorowań i można powiedzieć, że teraz w zasadzie jesteśmy w takiej fazie, że ta stabilizacja następuje i chyba powoli możemy troszeczkę się uśmiechnąć i stwierdzić, że to, co jest najgorsze mamy w pewnym sensie za nami
– powiedział 17 listopada minister zdrowia Adam Niedzielski.
Patrząc jednak na liczbę zgonów, zapaść ochrony zdrowia i długofalowe gospodarcze i społeczne skutki pandemii może być to uśmiech politowania, albo ironiczny.