Piekarnia Pawełek. Żart który poszedł za daleko
Czy w Wołominie zabijano dzieci?
Być może. Fakty są jednak takie, że ciężko to powiązać z Piekarnią Pawełek. Mimo to, wołomińska firma od jakiegoś czasu jest kojarzona z przerabianiem dzieci na nadzienie do pączków. Wszystko zaczęło się na początku tego roku, kiedy to w jednym z popularnych portali pojawiła się copypasta, zgodnie z którą właściciel piekarni miał zamordować 13 dzieci, a potem wykorzystać ich mięso do produkcji słodyczy. Produkty te mieli oczywiście kupić nieświadomi klienci “Pawełka”.
Zobacz też: Festiwal bycia nieśmiesznym, czy dzień żartów? Skąd się wzięło Prima aprilis?
Jak to zazwyczaj w polskim internecie bywa, pozornie niewinny żart poszedł zdecydowanie za daleko. Za memami i pastami poszły opinie w Google, telefony i wizyty w prawdziwej Piekarni z Wołomina. Jak donosi Gazeta Wyborcza, natłok “śmieszków” zrobił się tak duży, że w pewnym momencie zaczęło to poważnie utrudniać pracę i niszczyć dobre imię “Pawełka”. W pewnym momencie właściciele mieli nawet zgłosić sprawę na policję, jednak ta niewiele może zrobić.
Warto zaznaczyć, że piekarnia istnieje dopiero od 2016 roku, co oznacza że właściciele nie mogli uczestniczyć w morderczym incydencie datowanym na 2007 roku. To jednak nie przekonuje internautów, którzy codziennie produkują nowe materiały w mediach społecznościowych takich jak TikTok, Facebook czy Twitter.
Dotychczas piekarnia została oceniona ponad 230 razy. Oto niektóre z opinii w Google.