Ośmioodcinkowy zwiastun. Czyli co poszło nie tak w 2. sezonie “Rodu Smoka”
2. sezon “Rodu Smoka” już za nami. Każdy z ośmiu odcinków dostarczył nam mniej lub więcej wrażeń, lecz jak 2. sezon prezentuje się jako całość?
Na wstępie powiem, że pierwszym sezonem byłem wręcz zachwycony. Wszystko, co najlepsze w “Grze o Tron” pojawiło się w prequelu i zostało ulepszone. W 2. sezonie jednak twórcy nieco się zagubili.
2. sezon “Rodu Smoka” to istna sinusoida
Nie pamiętam, aby w jakimkolwiek sezonie “Gry o Tron” poziom odcinków tak bardzo by się wahał. Właśnie to jest największą zmorą 2. sezonu “Rodu Smoka”.
Z jednej strony otrzymujemy takie epizody, jak otwierający, który przedstawia nam morderstwo syna króla Aegona, czy epizod 4. który pokazuje nam bitwę pod Gawronim Gniazdem.
Potem jednak twórcy nie korzystają z impetu i spowalniają akcję – widzimy bezsensowne spotkania Rhaenyry z Alicent oraz kolejne dylematy królowej stronnictwa “Czarnych”, która przez cały sezon nie wie czego chce.
Pierwsze sezon idealnie wykorzystywał czas na ekranie. Drugi nie potrafi wypełnić wątków
Największym nemezis fanów serialu będzie na pewno wątek Daemona w Harrenhall. Brat Viserysa był od początku jedną z ulubionych postaci fanów, a w 2. sezonie został całkowicie przyćmiony przez scenariusz.
Zobacz też: “Ród Smoka” notuje świetny start drugiego sezonu. Oglądalność produkcji ciągle rośnie
Drugim z kłopotów twórców w 2. sezonie serialu było właśnie obudowanie najważniejszych momentów w serialu. Otrzymaliśmy masę irracjonalnych, lub zwyczajnie niepotrzebnych wątków, które niewiele wnosiły do serialu.
Nie wszystko poszło źle, ale margines błędu się kończy
Pomimo tego o czym pisałem wyżej w 2. sezonie “Rodu Smoka” znajdziemy też pozytywne aspekty. Kluczowe elementy tego sezonu jak właśnie pierwsza bitwa smoczych jeźdźców, czy wątek smoczych bękartów wypadły naprawdę nieźle. To oznacza, że Ryan Condal nadal wie, jak zadbać o najważniejsze momenty w tej historii.
3. sezon musi jednak wrócić na właściwą ścieżkę. Plansza już czeka, a figury zostały rozstawione. Teraz ekipa musi wreszcie puścić hamulce, bo inaczej fani całkowicie się zniechęcą.
W 2. sezonie wszyscy liczyliśmy na pokaz smoczego ognia, lecz zamiast tego twórcy przygotowali dla nas zaledwie wygasające na ognisku płomyki. Teraz Condal i spółka muszą zobaczyć, co poszło nie tak i dostarczyć nam prawdziwe widowisko w 3. sezonie. Dobrze wiem, że potrafią to zrobić.