"Dom z Papieru" ale w wersji koreańskiej. Czy Netflix nie przesadza z odgrzewaniem kotleta? - NoweMedium.pl

“Dom z Papieru” ale w wersji koreańskiej. Czy Netflix nie przesadza z odgrzewaniem kotleta?

Znane powiedzenie mówi, że "nie zarzyna się kury, która znosi złote jaja". Tą dewizą kieruje się chyba Netflix tworząc koreański remake "Domu z Papieru". Tylko czy naprawdę odgrzewanie kotleta, to coś czego oczekują widzowie?
fot. kadr z filmu

Pierwsze sezony “Domu z Papieru” zrobiły istną furorę wśród widzów platformy streamingowej. Hiszpańska produkcja bardzo szybko stała się czołowym serialem na Netflixie, a opowieść przyciągała przed ekrany miliony widzów na całym świecie. Potem jednak coś się popsuło i jak na dłoni widać było, że kolejne sezony to po prostu eksploatowanie marki, która zyskała uznanie.

Teraz Netflix postanowił, że nie przestanie “wyciskać” ile się da z marki jaką jest “Dom z Papieru”. Twórcy postanowili, że nie będą produkować kolejnego sezonu, za to wykonają…remake.

Kierunek – Korea. Czy naprawdę to ma sens?

Netflix postanowił zlokalizować nowy “Dom z Papieru” w Korei. Dlaczego z punktu zachodniego widza taki egzotyczny wybór? Odpowiedź jest prosta, a jest nią inna sztandarowa produkcja platformy – “Squid Game”. Koreański serial odbił się podobnym echem na świecie jak omawiana hiszpańska produkcja i również przyciągnął fanów przed ekrany.

Streamingowy gigant postanowił więc, że nowy “Dom z Papieru” będzie miał miejsce Korei. Pozostaje zadać sobie tylko pytanie – po co? W pełni rozumiem, że biznesowa strategia może przemawiać za ponownym zrealizowaniem tej historii, lecz czy naprawdę jest sens robić drugi raz to samo? Trailer koreańskiego “Domu z Papieru” nie pokazuje nam niczego, czego byśmy do dzisiaj nie znali – ponownie mamy do czynienia z Profesorem, Tokio czy Denverem. W rezultacie najprawdopodobniej otrzymamy po raz drugi to samo, a oryginalny “Dom z Papieru” przecież już wszyscy widzieliśmy.