Fabijański z nowym kawałkiem. Wciela się w nim w postać z… Fight Clubu
O aktorze jest głośno w ostatnim czasie. Niedawno zaliczył on debiut w gali freak fight – Fame MMA. Tam ostatecznie jego walka zakończyła się porażką, a ze starcia zwycięsko wyszedł Wac Toja.
Zobacz też: Murański z odezwą do narodu, antydoping Dubiela. Najlepsze memy po konferencji FAME MMA 15
Tego samego dnia na światło dzienne trafił nowy kawałek artysty. Sebastian Fabijański od dłuższego czasu próbuje nowych rzeczy – poznaliśmy go już jako aktora, rapera, zawodnika Fame MMA oraz jako malarza. Tym razem postanowił on ubrać swój nowy utwór w konwencję filmową.
Zobacz też: Wszystkie partnerki Fabijańskiego. Była i obecna miłość aktora unikają się jak ognia
Piosenka pt.” Tyler D” jest jawnym odwołaniem do kultowego filmu Fight Club, w reżyserii Davida Finchera. Nie obyło się bez kontrowersji. O co chodzi?
Fabijański przeciwko światu… i rapowi
Powiedzieć, że zarówno w kawałku, jak i teledysku znajdują się nawiązania do Fight Clubu, to jak nic nie powiedzieć. Bardziej adekwatne byłoby stwierdzenie, że utwór z teledyskiem są w zasadzie muzyczną wersją filmu.
W teledysku widzimy Fabijańskiego wystylizowanego na Tylera Durdena, granego przez Brada Pitta. W tekście piosenki może zaobserwować wylew niechęci do świata. Nie inaczej było w filmie – tam również filozofią Tylera był brak pogoni za trendami, stawianie swoich celów na pierwszym miejscu, a także rozwój człowieka, poprzez ból i niepowodzenia.
Zobacz też: Mata wypuścił nowy kawałek. Zaczepia w nim innego rapera
Fabijański w standardowy dla siebie sposób nie unika również zaczepek. Tym razem oberwało się branży rapowej oraz ich słuchaczom.
Nie gram na czas, je*ać oldschool i newschool
Zresztą je*ać rap, bo to kontent dla półmózgów
“Tyler D.” jest pierwszym singlem artysty z płyty pt. “Popiół“. Czy krążek okaże się sukcesem? wątpliwe. Fabijański jest w rapie uznawany, bardziej jako anomalia, niż jeden z prawdziwych twórców, a dodatkowo próżno szukać wokół niego pozytywnej prasy.