O tej produkcji słyszeliśmy już od dawna. Mroczna i krwiożercza wersja jednej z ulubionych postaci bajkowych osiągnęła sukces, o jakim najpewniej nie marzyli nawet twórcy.

Producentom, jak i scenarzystom na pewno nie można odmówić oryginalności przy realizowaniu tego projektu. Przeniesienie kultowych bajkowych postaci, do realiów horroru wydaje się naprawdę ciekawym posunięciem.

Zobacz też: Kubuś Puchatek, ale to horror. Bajkowa postać wystąpi w zupełnie nowej konwencji

Historia “Puchatka: Krwi i Miodu” dzieje się wiele lat po wydarzeniach znanych nam z oryginalnej Bajki. Krzyś opuścił Stumilowy Las, a Puchatek oraz Prosiaczek nie mogli sobie z tym poradzić. Ostatecznie bohaterowie oszaleli i poprzysięgli zemstę przyjacielowi, który ich opuścił.

Niczego nieświadomy Krzyś postanawia po latach powrócić, aby przedstawić swoim przyjaciołom swoją żonę. Bohater nie wie jeszcze, że Stumilowy Las zmienił się od momentu jego odejścia, a Puchatek, który kiedyś kochał miód, teraz najchętniej kosztuje ludzkiej krwi.

Film kosztował grosze, zarobił miliony

Na szczególną uwagę w przypadku tego filmu zasługuje sukces finansowy, jaki udało się osiągnąć twórcom. “Puchatek: Krew i miód” zbierał dosyć kiepskie recenzje, lecz to nie zniechęciło widzów, do obejrzenia produkcji w kinach.

Twórcy wiedzieli, że nie tworzą ponadczasowego dzieła. Wskazuje dobrze na to budżet produkcji, który wyniósł zaledwie 15 tysięcy dolarów. Za taką kwotę nie możemy oczekiwać wybitnego dzieła.

Mimo tego jednak, produkcja zwróciła się i to z ogromną nawiązką. Tylko w Ameryce Północnej film niemal 1,5 miliona dolarów, a w skali globalnej już prawie 2,5 miliona dolarów.

Wynik ten będzie się tylko rozkręcał, film nie jest jeszcze dostępny we wszystkich krajach. W Polsce, krwawe łowy Kubusia Puchatka będzie można obejrzeć już 31 marca w kinach.