Jarosław Jakimowicz swym zachowaniem wpędził warszawską knajpę w kłopoty
Jarosław Jakimowicz to prezenter Telewizji Polskiej, który znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi, obraźliwych wpisów oraz nietaktownych zachowań. Dziennikarz po raz kolejny swoim zachowaniem naraził się na krytykę opinii publicznej. O co chodzi tym razem?
Zobacz też: Jakimowicz do Siekielskiego: ,,cieszę się, podły łobuzie, że cierpisz”
Zerwanie tęczowej flagi
2 maja obchodziliśmy w Polsce Dzień Flagi. Tego dnia na ulicy Belwederskiej w Warszawie obok siebie wywieszono flagę biało-czerwoną oraz tęczową (symbol osób LGBT). Wtedy też miejscem tym przechodził Jarosław Jakimowicz, któremu nie spodobała się obecność dwóch flag obok siebie.
Na Belwederskiej od 2 dni nad flagą Rzeczpospolitej wisi – na jednym drzewcu – większa tęczowa flaga. Dzwoniłem wczoraj do Straży Miejskiej, żeby przy tak wielkim święcie, jak Dzień Flagi, tę tęczową zdjąć. Dziś rano widzę znów wisi – wstyd.
Jarosław Jakimowicz na Twitterze
Apelował do służb, aby tęczowa flaga została zdjęta. Gdy prośby dziennikarza nie zostały wysłuchane postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie zerwać symbol osób LGBT. Całe nagranie wraz z mnóstwem niecenzuralnych słów wstawił na swój profil na Instagramie. Filmik, jak i konto dziennikarza zostało po chwili zablokowane. Jednak w Internecie nic nie ginie. Poniżej zapis wypowiedzi Jakimowicza i nagranie.
Tam jakaś szmata wisi nad polską biało-czerwoną flagą w Dniu Flagi. Jest pewien rytuał, obowiązek szanowania tej flagi. Dzwoniłem na Straż Miejską i od dwóch dni nie reagują, mówiłem dziś o tym w telewizji, możecie to zdjąć?
Jarosław Jakimowicz
Dzwoniłem do dzielnicowej, dzielnicowa ma długi weekend, nie mogłem dodzwonić się na Komendę Regionalną, pewnie jest mało ludzi, bo weekend. Budynek ma jakiegoś zarządcę, jakiegoś dozorcę i wszyscy to mają w czterech literach, ale ja nie mam.
Jarosław Jakimowicz
Przed chwilą podskakiwałem jak głupi zając do tej flagi. To jest to gó***, które poleciało tam.
Jarosław Jakimowicz
Warszawska knajpa w kłopotach
Swym żenującym zachowaniem Jarosław Jakimowicz wpędził jedną z warszawskich knajp w kłopoty. By zdjąć flagę, dziennikarz wziął krzesełko z pobliskiej knajpy ,,Smak Curry”, która mieści się przy ulicy Belwederskiej 44. Nazywał ją ,,zaprzyjaźnioną indyjską knajpą”.
To sprawiło, że na właścicieli i sam lokal wylała się fala hejtu. Internauci zaczęli ją bojkotować i wystawiać negatywne opinie na jej temat. Uznali, że jest to przykładanie ręki do homofobicznych zachowań. Jak jednak się okazuje, właściciele lokalu nigdy wcześniej nie znali Jakimowicza i nie wiedzieli po co pożycza krzesło.
Dostaliśmy tyle nienawiści w jeden dzień, ile nigdy nie mieliśmy przez 3 lata. Ludzie oceniają nasze poparcie dla jego działań, dając nam złe oceny.
Smak Curry
Pracujemy tak ciężko każdego dnia, aby przetrwać w tych trudnych czasach, z tym, co dzieje się na całym świecie. Utrzymywaliśmy się podczas pandemii, a teraz przy inflacji i wojnie. I z powodu czyjegoś działania niszczy się całą naszą pracę i reputację. My nie znamy tego człowieka i nie mieliśmy pojęcia, co będzie robił.
Smak Curry