Na planach zdjęciowych nierzadko zdarza się, że aktorzy oraz twórcy danej produkcji mają odmienne zdanie na temat filmu, bądź serialu nad którym pracują.

Kłótnie, ostre dyskusje oraz wymiany zdań to w zasadzie norma przy procesie produkcyjnym. Ostateczne zdanie należy jednak do showrunnera, bądź reżysera i to oni ponoszą odpowiedzialność za odbiór danej produkcji.

Zobacz też: Henry Cavill nie będzie Supermanem… ale co z tego? Aktor znalazł rolę w ekranizacji kultowej gry

Najnowsze plotki sugerują, że Cavill nie odszedł z netflixowego Wiedźmina jedynie z powodu powrotu do roli Supermana. Rzekome źródła, które miały być blisko planu produkcyjnego rzuciły światło na zachowanie aktora oraz to w jaki sposób chciał przejąć kontrolę nad produkcją.

Podważał autorytet showrunnerki i próbował przejąć kontrolę nad produkcją

Takie zarzuty padają pod adresem brytyjskiego aktora. Na wstępie zaznaczmy, że mówimy tutaj jedynie o plotkach – nie potwierdził ich oficjalnie nikt z planu zdjęciowego, ani sam aktor. Oznacza to, że mogą być one prawdziwe, ale wcale nie muszą mieć nic wspólnego z rzeczywistością.

W każdym razie, napięcie miało się pojawić po pierwszym sezonie serialu. Według plotek, Cavill miał dosadnie krytykować showrunnerkę serialu – Lauren S. Hissrich, a także dokonywać samowolnych zmian w scenariuszu.

W ostatnim czasie głośno było o tym, że gwieździe serialu nie podobało się to, że serial i książka rozjeżdżają się w różnych kierunkach. Wedle informacji medialnych, Cavill do spółki z zaprzyjaźnionym scenarzystą mieli przepisywać całe sekwencje serialu wedle swojej własnej wizji.

Zobacz też: Jak wyglądałby Liam Hemsworth jako Wiedźmin? Zobacz nagrania Deepfake

Ostatecznie, Netflix miał nawet wystosować do aktora oficjalną reprymendę i wymusić na nim posłuszeństwo względem osób decyzyjnych w serialu, lecz działanie to miało nie przynieść skutku. Finał historii jest znany – Cavill odszedł z Wiedźmina i zajął się innymi projektami.

Złośliwie można powiedzieć, że wielka szkoda, że aktorowi nie udało się przepchnąć swojej wizji. Wiedźmin w wersji showrunnerów ma niewiele wspólnego ze swoim książkowym oryginałem. Netflixowy Wiedźmin w obecnej formie przypomina bardziej generyczne fantasy, pełne dziur i sztampowych konwencji, aniżeli ciekawy tytuł, który mógłby oczarować fanów swoją oryginalnością.