Najnowsze doniesienia zza oceaniu wprawiły w osłupienie nie tylko fanów Britney Spears, ale także wszystkich, którzy śledzą życie światowych celebrytów. Niewykluczone, że to właśnie jedno wydarzenie z 2000 roku zaważyło na przyszłości wokalistki, a ostatecznie doprowadziło do jej załamania nerwowego…

Zobacz też: Britney Spears straciła dziecko. Poinformowała o tym w poruszającym wpisie

“Nigdy bym tego nie zrobiła”

W amerykańskich mediach właśnie ukazał się fragment autobiografii Britney Spears – “The Woman in Me”. Gwiazda wyznaje w nim, że była w ciąży z Justinem Timberlakiem. Oboje byli jednak bardzo młodzi, a wokalista był przekonany, że nie nadaje się na ojca.

Tak bardzo kochałam Justina. Spodziewałam się, że pewnego dnia założymy rodzinę. Po prostu stało się to znacznie wcześniej, niż myślałam. Gdyby pozostawiono to mnie samej, nigdy bym tego nie zrobiła. A mimo to Justin był tak pewien, że nie chce zostać ojcem.

– napisała Britney w biografii.

Celebrytka podkreśliła również, że przez długi czas żałowała swojej decyzji i myślała o utraconym dziecku. Fani dość szybko zwrócili uwagę na fakt, że historia aborcji i uczuć jej towarzyszących mogła zostać opisana w piosence “Everytime”.

“Everytime” ukazała się w 2003 roku i przez lata znana była jako piosenka podsumowująca związek Britney Spears z Justinem Timberlakiem. Określano ją jako odpowiedź na hit piosenkarza, “Cry me a river”. Przez lata nikt nie domyślił się, że utwór mógł mieć drugie dno.

Uwagę fanów zwraca nie tylko wymowny tekst, ale i teledysk, w którym możemy obejrzeć wymowną scenę w szpitalu – Britney obserwuje świeżo upieczoną matkę, która po raz pierwszy bierze swoje dziecko w ramiona. W ostatniej scenie mieszają sie sceny ratowania życia gwiazdy i kadry noworodka w ramionach matki. Sam tekst piosenki również wydaje się być jednoznaczny:

Wyobrażam sobie, że
jesteś tu.
To jedyny sposób
by widzieć jasno.
Co ja zrobiłam?

Trzeba przyznać, że cały przekaz piosenki zdaje się mieć teraz znacznie więcej sensu. Czy rzeczywiście opowiada o aborcji? Być może dowiemy się, gdy ukaże się pełna autobiografia.