Australia: Członkini sekty skazana za zabójstwo swojej córki

Zapadł wyrok w sprawie, która wstrząsnęła Australią. Członkini religijnego kultu została skazana za zabójstwo własnej córki. Zniknięcie dziewczynki wywołało trwające kilka dekad poszukiwania. W sprawę zamieszany był również przywódca sekty.
Zobacz też: Kobieta zabiła własne dziecko. Ciało schowała w zamrażarce
Zabójstwo dziecka w sekcie
Ta sprawa sięga 1987 roku, kiedy dwuletnia Tillie Craig zniknęła z farmy należącej do religijnego kultu, którego członkinią była jej matka.
Ojciec dziewczynki został poinformowany, że dziecko zostało adoptowane. Od tego czasu trwały bezskuteczne poszukiwania.
W rzeczywistości dziewczynka nie została oddana do adopcji tylko poniosła śmierć z rąk swojej matki. Kobieta przy pomocy plastikowej rurki zadała córce ciosy prowadzące do jej śmierci.
Po śmierci dziewczynki kobieta miała wezwać przywódcę sekty, który modlitwami próbował wskrzesić dziecko do życia. Kiedy to nie przyniosło skutku, ciało dziewczynki miało zostać spalone a jej prochy rozsypane na terenie farmy.
Zobacz też: Egzorcyzmy w Gdańsku. Demon wypędzony i macica na swoim miejscu
Wyrok po dekadach
W 2021 roku matka dziewczynki została aresztowana w Nowej Zelandii. Rok później po ekstradycji do Australii usłyszała zarzut zabójstwa swojej córki. Kobieta przyznała się do zarzucanych jej czynów.
W środę, 21 sierpnia 2024 roku, 62-letnia dziś Ellen Rachel Craig w końcu usłyszała wyrok. Kobieta została skazana na karę 9 lat pozbawienia wolności. Więzienie opuści najwcześniej w 2027 roku, to wtedy będzie mogła ubiegać się o warunkowe zwolnienie.
Kobieta przyznała, że jej działanie było potworne. Twierdzi, że nigdy nie wybaczy sobie tego co zrobiła.
Ojciec dziewczynki o śmierci córki dowiedział się dopiero po aresztowaniu kobiety. Przez ponad 30 lat nie wiedział, że jego córka nie żyje.
Zobacz też: Kazahstan: Skazano znanego polityka, który skatował swoją żonę. Nieskutecznie zatarł ślady zabójstwa