USA. Grotołazi uratowali uwięzionego w jaskini psa
W trakcie jednej z wypraw badawczych niedaleko amerykańskiego miasta Perryville grotołazi natknęli się na niewielkiego psa. Zwierzę odnalazła grupa ok. 30 osób, na których czele stał 66-letni Rick Haley. Mężczyzna podzielił się chwytającą za serce historią w swoich mediach społecznościowych.
Zobacz też: Mężczyzna niósł starego psa na plecach. Zdjęcie obiegło internet
Grotołaz udzielił również wywiadu amerykańskiej stacji CNN, w którym wyjawił szczegóły akcji. Ekspedycja została zrealizowana w ramach projektu Cave Research Foundation. Jeden z uczestników w trakcie ekspedycji zauważył małego psa, który leżał zwinięty w kłębek na błotnistym podłożu jaskini. Zwierzę nie poruszyło się, nawet pomimo skierowanych w jego stronę kilkunastu latarek.
Suczka współpracowała z grotołazami
Z pozoru czworonóg nie miał żadnych urazów. Był jedynie niedożywiony, brudny i osłabiony. Okazało się, że to suczka. Uczestnicy akcji relacjonowali, że pies niechętnie poruszał się i nie wyglądało, jakby był w stanie sam chodzić. Podjęto więc akcję ratunkową. Aby dostać się do zwierzaka, grotołazi musieli przecisnąć się przez ciasne przejścia jaskini. Następnie suczka została umieszczona w worku – mężczyźni obawiali się, że może stawiać opór. Okazało się jednak, że zwierzę chętnie współpracowało z ratującymi je grotołazami.
Pies mógł spędzić w jaskini nawet 2 miesiące
Po uratowaniu członkowie ekspedycji rozpoczęli poszukiwania właścicieli czworonoga. Informacje dotarły do właścicieli psa, którzy poinformowali, że ich suczka zaginęła prawie dwa miesiące wcześniej – 9 czerwca.
Rick Haley postanowił utrzymywać regularny kontakt z właścicielami, dzięki czemu może wiedzieć, jak pies się czuje i czy wraca do zdrowia. Niedawno opublikował zdjęcie, na którym widać suczkę tydzień po uratowaniu jej z jaskini. Przekazał także, że pies ma się lepiej, choć wciąż jest dość wychudzony.
Zobacz też: Pies położył się na podłodze podczas zatrzymania właścicieli. Myślał że to zabawa