Sukces nowozelandzkiego lotnictwa. Pilot zagrał na nosie uczestnikom szczytu w Glasgow
Rekord ElectricAir
Gary Freedman, założyciel nowozelandzkiej firmy ElectricAir na początku listopada udał się w lot nad Cieśniną Cooka, która oddziela od siebie dwie główne wyspy Nowej Zelandii. Trasę pomiędzy Omaka a lotniskiem w Wellington Freedman pokonał w około 40 minut, podczas których przeleciał ponad 76 kilometrów.
Przedstawiciele firmy ogłaszają pełen sukces, ponieważ lot Freedmana okazał się rekordowym pod względem dystansu, jaki samolot elektryczny pokonał nad wodą. Przelot pozostawił praktycznie znikomy ślad węglowy
Lot Freedmana kontra widoki z Glasgow
Rekordowy przelot to nie tylko sukces konstruktorów, ale też pewnego rodzaju happening. Jak zapewnia firma, data lotu nie była przypadkowa – ElectricAir celowo zorganizowało wszystko tak, aby Freedman przeleciał nad Cieśnicą Cooka w momencie, kiedy w Glasgow trwa szczyt klimatyczny COP26. Spotkanie światowych liderów od kilku dni jest przedmiotem kontrowersji, a to wszystko przez doniesienia z tamtejszego lotniska. Wyspiarskie media odnotowały ponad 400 samolotów, które pojawiły się tam w celu dowiezienia wszystkich uczestników na miejsce. Przez to, jaką emisję wytworzył przelot tylu maszyn na raz, komentatorzy i publicyści wytykają organizatorom i uczestnikom hipokryzję.
W tym samym czasie Freedman przepłynął nad cieśniną nie korzystając z paliwa. Przedstawiciele firmy zapowiadają dalsze plany odnośnie rozwoju lotnictwa elektrycznego i liczą na to, że przyczyni się to do walki o zdrową planetę.