Miasta będą zamykać restauracje fast food? Tak chcą walczyć z otyłością
Pomysł zrodził się w największych miastach Holandii. Władze Amsterdamu, Rotterdamu, Utrechtu, Hagi, a także Ede wysłały wspólne pismo do holenderskiego ministra ds. zdrowia publicznego. Samorządowcy domagają się, aby prawo zezwalało na możliwość zakazywania otwierania działaności fast food, a także dostaw niezdrowej żywności.
Tam, gdzie są fast foody, tam jest otyłość
Zdaniem samorządowców, nie mają oni wystarczających metod w zwalczaniu niezdrowych nawyków żywieniowych wśród mieszkańców. Dodatkowo nie pomagają w tym kampanie wielkich koncernów, które zachęcają do żywienia się w lokalach fast food. O pomyśle samorządowców poinformowała stacja RTL Nieuws.
Według władz największych miast w Holandii, jedyną metodą w walce z otyłością jest nowelizacja ustawy o ochronie środowiska. W ten sposób możliwy byłby zakaz otwierania tego typu miejsc.
Profesor Anniek de Ruijter zgadza się ze stwierdzeniem, że gminy w tym momencie “mają niewiele możliwości podejmowania działań na rzecz zmniejszenia liczby niezdrowej żywności w miastach”. Jednak władze nie mogą “interweniować za pomocą ustawy o ochronie środowiska, ponieważ żywność postrzegana jest, jako indywidualny wybór człowieka”.
Według profesor de Ruijter jest to skomplikowany politycznie temat, przy którym należy zadać sobie pytanie, gdzie sięga wolność jednostki. Dotychczas przeprowadzone badania wskazują na to, że dostępna żywość w najbliższej okolicy ma wpływ na nasze nawyki żywieniowe.
Ministerstwo Zdrowia Publicznego i Opieki Zdrowotnej i Sportu zapewniło, że będzie współpracowało z samorządowcami. Wspólnie rozważą, czy zmiany prawne będą jedynym słusznym rozwiązaniem.