Walka o medale. Kolejne konkursy w Oberstdorfie
Już dzisiaj startuje dalszy ciąg zmagań w ramach Mistrzostw Świata w skokach narciarskich. Do konkursu indywidualnego na dużej skoczni w Oberstdorfie(HS137) zakwalifikował się komplet Biało-czerwonych. 18 miejsce w kwalifikacjach zajął Andrzej Stękała, a 13 miejsce przypadło Kamilowi Stochowi. W pierwszej 10 znaleźli się Dawid Kubacki oraz Piotr Żyła, odpowiednio na 9 i 4 miejscu.
Faworyci skakali w kratkę
Kwalifikacje przebiegły w atmosferze zaskoczeń. Pod nieobecność Halvora Egnera Graneruda, który otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa, zwycięzcą okazał się Stefan Kraft. Lider austriackiej kadry powoli wraca do optymalnej formy i niewykluczone, że może włączyć się do walki o medal na dużej skoczni. Uzyskał on wynik 127 m.
Barierę 130 m przebił Johann Andre Forfang. Norweg uzyskał odległość aż 133,5 m co było najdłuższą odległością w kwalifikacjach. Skakał on jednak z wyższej belki startowej od Austriaka w związku z czym to ten drugi uzyskał lepszy wynik dzięki rekompensacie.
Ostatni stopień podium w kwalifikacjach dopełnił skaczący bardzo stabilnie w całym sezonie Markus Eisenbichler. Niemiec skoczył 127,5 m, co pozwoliło mu zając 3 miejsce.
W kwalifikacjach zawiedli Kamil Stoch, Anže Lanisek oraz Robert Johansson. Polak, który jest obecnie klasyfikowany na trzeciej pozycji w Pucharze Świata skoczył zaledwie 121,5 m, co pozwoliło mu uzyskać 13 lokatę. Johansson i Lanisek również się nie popisali, plasując się ostatecznie na 16 i 17 lokacie.
Konkurs indywidualny na dużej skoczni zapowiada się bardzo interesująco. Ciężko jest wskazać jednego faworyta w sytuacji, gdy absolutny dominator tego sezonu Halvor Egner Granerud nie może wziąć udziału w konkursie. Najstabilniejszymi zawodnikami w stawce na ten moment wydają się Piotr Żyła oraz Markus Eisenbichler. Nasz reprezentant zwyciężył konkurs na skoczni normalnej, a w kwalifikacjach uzyskał 4 miejsce, natomiast Niemiec prezentuje bardzo wysoką formę przez cały sezon.
Zmagania w konkursie drużynowym
Sobotni konkurs drużynowy zapowiada się równie pasjonująco. Przed informacją o absencji Graneruda murowanym faworytem do zwycięstwa w konkursie byli Norwedzy, którzy są liderami Pucharu Narodów z przewagą aż 628 pkt. nad Polską.
Na miejsce lidera Pucharu Świata najprawdopodobniej wskoczy Johann Andre Forfang, który w tym sezonie prezentuje bardzo nierówną formę. Warto również dodać, że niepewny był występ Roberta Johanssona. Czwarty zawodnik w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, miał bezpośredni kontakt z Granerudem w związku z czym jego występ był zagrożony.
W walce o złoto pozostałymi faworytami są Polacy i Niemcy. Dawid Kubacki i Piotr Żyła prezentują równą, dobrą formę, ale nie można tego powiedzieć o Kamilu Stochu i Andrzeju Stękale. Zawodnik z Zębu przeplata słabe wyniki z dobrymi. Przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata zajął drugie miejsce w konkursie w Rumunii, ale już konkurs Mistrzostw Świata na skoczni normalnej zakończył na odległej 22 pozycji. W przypadku Andrzeja Stękały mamy natomiast do czynienia ze spadkiem formy. Polak od jakiegoś czasu notuje występy głównie na miarę drugiej, lub trzeciej dziesiątki konkursów. Wyjątkiem od tego było drugie miejsce w Zakopanem.
W przypadku Niemców okazem stabilności jest Markus Eisenbichler, lider niemieckiej kadry cały sezon może zaliczyć do udanych. Jest wiceliderem klasyfikacji Pucharu Świata, a do tego zdobył w tym sezonie brązowy medal na Mistrzostwach Światach w Lotach w Planicy. Pokrzepiająca dla Niemców może być forma Karla Geigera, dla którego ten sezon może być nieco poniżej oczekiwań. Niemiec zajmuje 10 miejsce w klasyfikacji generalnej, jednak był wskazywany jako jeden z faworytów do zdobycia Kryształowej Kuli w tym sezonie. Teraz widzimy jednak w jego przypadku znaczącą zwyżkę formy. Przed Mistrzostwami Świata zajął on 3 miejsce w Rumunii, a na skoczni normalnej udało mu się uzyskać srebrny medal.
Rywalizacja pomiędzy tymi trzema kadrami zapowiada się pasjonująco, ciężko na ten moment wskazać jednego faworyta. Która kadra zdobędzie złoty medal? przekonamy się już w sobotę o godz. 17.