Wszystko rozpoczęło się od serii pozwów wytoczonych firmie Apple przez Epic Games w związku z dyskryminacją firmy na swojej platformie. Platforma zarzuca Apple’owi stosowanie antykonkurencyjnych praktyk w związku z dodaniem mikropłatności bezpośrednio do swojej flagowej produkcji, Fortnite. Miało to na celu obejście pośredników i usunięcie kosztów jakie firma miała ponieść na rzecz pośredników. W konsekwencji Apple oraz Google usunęły Fortnite ze swoich sklepów z aplikacjami.

Na potrzeby procesu został ujawniony raport odnośnie kosztów ponoszonych przez Epic w ramach ich działalności. Jasnym jest, że ogromna część tych kosztów jest spowodowana rywalizacją platformy z hegemonem rynku, Steamem.

W 2020 r. Epic Games wydało aż 444 miliony dolarów w celu zakupu praw do wyłącznej dystrybucji gier komputerowych za sprawą swojej własnej platformy, Epic Games Store. Aby ukazać jaka jest to ogromna kwota w kontekście przychodów firmy należy wspomnieć, że sklep zarobił w tym samym roku ok. 700 mln. dolarów. Oznacza to, że ponad połowa przychodu została wydana na zakup gier oraz praw na wyłączność. Szacuje się, że same prawa do wyłączności dystrybucji tytułów miały sięgać aż 330 mln. dolarów.

Tim Sweeney, właściciel Epic Games uważa, że tak ogromne wydatki są inwestycją, które mają rozwinąć firmę oraz podkreśla, że firma osiągnęła już ogromny sukces przyciągając do siebie 160 mln. klientów. Warto jednak zauważyć, że ogromna część z tych klientów została przyciągnięta poprzez serię darmowych gier i jest w zasadzie fanami darmowych tytułów, a nie samej platformy.

Na korzyść Epic Games działa to, że ich flagowy tytuł, Fortnite nieprzerwanie generuje ogromne wręcz przychody z tytułu mikrotranzakcji i dzięki nim może finansować działanie swojej platformy.