“Dobry opiekun”. Prawdziwa historia, która stoi za filmem Netflixa
Netflix ostatnio nie zwalnia tempa, jeśli chodzi o mroczne opowieści oparte na faktach. Po przerażającym i brutalnym serialu “Dahmer – Potwór: Historia Jeffreya Dahmera” i pełnym napięcia “Obserwatorze” przyszła pora na kolejną produkcję. O czym opowiada “Dobry opiekun”?
Zobacz też: Odświeżona wersja serialu o Jeffreyu Dahmerze podbija Netflixa
“Dobry opiekun” to film fabularny produkcji Netflixa w reżyserii Tobiasa Lindholda (odpowiedzialnego m.in. za znakomity serial “Mindhunter”). Opowiada o Amy, dobrodusznej pielęgniarce, która zmaga się z poważną chorobą serca. W trakcie nocnych zmian w szpitalu Amy zbliża się do nowego pielęgniarza – Charlesa Cullena. Sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, gdy okazuje się, że mężczyzna jest seryjnym mordercą.
O tym, że Charlie jest mordercą, wiadomo praktycznie od początku. Nie jest to jednak film detektywistyczny, w którym widz przez cały seans zgaduje, kto stoi za zbrodnią. Fabuła ma przedstawić walkę z systemem, odbijanie się od ścian i bezsilność, z jaką musi się zmierzyć zarówno główna bohaterka, jak i pracujący przy sprawie policjanci.
Na uwagę zasługuje także gra aktorska głównych bohaterów. Obsadzenie w głównych rolach aktorów uhonorowanych nagrodą Akademii Filmowej to nie zawsze przepis na sukces, ale w tym przypadku było strzałem w dziesiątkę. Eddie Redmayne w roli seryjnego mordercy, który ukrywa się pod maską zagubionego, nieśmiałego mężczyzny sprawdził się wyśmienicie. Jessica Chastain jako dobra, oddana innym kobieta, która mierzy się z potężnym zachwianiem własnych wartości wypadła fenomenalnie.
Film “Dobry opiekun” jest dostępny na platformie streamingowej Netflix. Zobacz zwiastun:
Charles Cullen – prawdziwy “Anioł Śmierci”
Historia Charlesa Cullena przyprawia o gęsią skórkę. Jego morderstwa nie były szczególnie brutalne, a motywy działania do dziś nie są znane – przerażenie budzi jednak skala jego przestępczości. Pielęgniarz pracował w dziesięciu szpitalach na terenie Stanów Zjednoczonych, gdzie mordował ludzi, podając im śmiertelną dawkę leków. Cullenowi udowodniono 22 zabójstwa, choć on sam przyznał się do czterdziestu. Mówi się jednak, że liczba ta jest mocno zaniżona, a “Anioł Śmierci” mógł przyczynić się do nawet kilkuset zgonów.
Charles Cullen odsiaduje wyrok 12-krotnego dożywocia. Morderca uniknął kary śmierci, ponieważ zdecydował się współpracować z policją.
Zobacz też: Najlepsze filmy o psychopatach i seryjnych mordercach. Część I
