W Europie kupujemy coraz mniej gier video. Co jest tego przyczyną?
Gry video już dawno temu zerwały z łatką rozrywki dla dzieci. Dzisiaj branża game dev to ogromny rynek, który regularnie notuje przychody w setkach milionów dolarów.
Najnowsze tytuły już od dawna nie są skierowane wyłącznie do młodego odbiorcy. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że branża ewoluowała na tyle, że dzisiaj jej targetem są późni nastolatkowie i osoby dorosły.
Zobacz też: Lubicie “The Last of Us?”. Nadchodzi kolejny serial postapo na podstawie gry video
Świadczy o tym chociażby liczba największych hitów, z których zdecydowana większość ma oznaczenie PEGI 16, lub PEGI 18. To są tytuły dla dorosłego odbiorcy.
Niemniej spadek sprzedaży gier w Europie jest widoczny, a teraz znalazło to pokrycie w badaniach. Najnowszy raport Games Sales Data jasno to pokazuje.
Brak hitów i oszczędzanie pieniędzy
Jak pokazuje raport Games Sales Data, w pierwszej połowie 2024 roku w Europie zakupiono około 80 milionów kopii gier video.
W porównaniu do 2023 możemy tutaj zaobserwować niewielki spadek wynoszący niecałe 2 proc. Powodów tego jest jednak wiele i branża najpewniej nie ma się czego obawiać.
Pierwszym powodem jest brak mocno wyczekiwanych premier. Wszystko zwiastuje, że w 2024 roku, to druga połowa roku dostarczy nam pożądane tytuły. W 2023 roku otrzymaliśmy np. długo wyczekiwane “Diablo IV”, które w momencie premiery mogło się pochwalić ogromną sprzedażą.
Drugi powód jest bardzo prozaiczny – w Europie jest coraz drożej, chociażby jeśli spojrzymy na cenę energii i mediów. W takiej sytuacji oszczędzanie na rozrywce to normalny mechanizm.
Czy w takim razie branża gier ma się czego obawiać? Niespecjalnie. Pamiętajmy, że Europa stanowi jedynie element światowego rynku, a kluczowe jest to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych.