Śmierć Afroamerykanina wywołała w Stanach Zjednoczonych lawinę protestów. Te z czasem przerodziły się w ruch społeczny Black Lives Matter, którego celem jest walka z rasizmem. Sam Floyd zginął 25 maja 2020 r. w wyniku interwencji policji w Minneapolis. Mężczyzna został obezwładniony przez policję, a jak oceniła prokuratura następnie przez około 10 minut jego szyja była przyciskana przez kolano policjanta, Dereka Chauvina.

Zobacz też: Ruch Black Lives Matter został nominowany do nagrody Nobla

Policjant został uznany za winnego zabójstwa 20 kwietnia tego roku i skazany na 22,5 lat pozbawienia wolności. Jak się okazało skazany postanowił odwołać się od wyroku i złożył w związku z tym wniosek apelacyjny. Jakie są jego podstawy?

Chauvin zaznacza przede wszystkim działanie sądu oraz ławy przysięgłych. Pierwszemu zarzuca to, że nie zgodził się na przeniesienie procesu w inne miejsce, gdzie zdaniem oskarżonego ława przysięgłych podeszłaby do sprawy obiektywnie. Samej ławie przysięgłych zarzuca natomiast stronniczość.

Były policjant pomimo złożenia wniosku wniósł także o wstrzymanie samego procesu apelacyjnego. Rozchodzi się tutaj o inne odwołanie, które złożył do Sądu Najwyższego Minnesoty, a którego istotą jest pozbawienie Chauvina prawa do obrońcy z urzędu. Mężczyzna zaznacza, że w związku z procesem apelacyjnym nie ma funduszy, aby opłacić adwokata.

Teraz od Sądu Najwyższego Minnesoty zależy czy Chauvinowi zostanie przyznane prawo do obrońcy z urzędu, jednakże nie zmienia to faktu, że proces apelacyjny ruszy niebawem.