Przełom w leczeniu nerek u kotów. Dzięki tej szczepionce będą mogły żyć nawet 30 lat
Przewlekła choroba nerek (CKD), czyli przewlekła niewydolność nerek, jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci kotów. Schorzenie to diagnozowane jest u prawie 30% kotów powyżej dziesiątego roku życia. Na horyzoncie pojawia się jednak nadzieja na przełom w leczeniu tej groźnej choroby.
Powstała szczepionka na CKD?
Toru Miyazaki, immunolog z Uniwersytetu Tokijskiego, wraz ze swoim zespołem badawczym opracował szczepionkę, która w badaniach klinicznych wykazała obiecujące wyniki. Szczepionka ta znacząco poprawiła funkcjonowanie nerek nawet u kotów z zaawansowaną chorobą.
Podstawą działania szczepionki jest białko – inhibitor apoptozy makrofagów – które pomaga nerkom eliminować toksyny za pomocą immunoglobulin (przeciwciał). W 2015 roku Miyazaki odkrył, że to białko we krwi kotów nie zawsze działa prawidłowo, co sprawia, że są one szczególnie narażone na rozwój niewydolności nerek.
Miyazaki i jego zespół mają teraz ambitny cel: udostępnić szczepionkę wszystkim właścicielom kotów. Przewiduje się, że szczepionka będzie dostępna na rynku w 2025 roku. Planuje się, by była przystępna cenowo dla każdego kociego opiekuna.
Przeczytaj także: Anglia zniszczyła Macedonię! Oto inne wielkie wygrane w eliminacjach do EURO 2024, które mogły wam umknąć
Dzięki niej koty będą żyć 30 lat
Eliminując podstawową przyczynę choroby nerek, szczepionka może znacząco wydłużyć życie kotów, pozwalając im dożyć nawet 30 lat, co jest dwukrotnie dłuższą średnią długością życia niż obecnie. To odkrycie daje ogromną nadzieję właścicielom kotów na całym świecie, którzy zmagają się z problemem przewlekłej choroby nerek u swoich pupili.
Przełomowa szczepionka nie tylko przedłuży życie kotów, ale także poprawi jego jakość, dając kotom szansę na dłuższe i zdrowsze życie u boku swoich właścicieli. Oczekiwanie na wprowadzenie szczepionki na rynek staje się coraz bardziej intensywne, a właściciele kotów z nadzieją patrzą na nadchodzący rok 2025.
Przeczytaj także: Ekwador: W całym kraju wyłączono prąd. Zaczęło się od stolicy