Skandal we Włoszech. Arkadiusz Milik okradziony z bramki na wagę zwycięstwa! - NoweMedium.pl

Skandal we Włoszech. Arkadiusz Milik okradziony z bramki na wagę zwycięstwa!

Polski napastnik zdobył w doliczonym czasie gry gola na 3:2 dla Juventusu. Chociaż bramka była zdobyta prawidłowo, to trafienie nie zostało uznane. Wszystko przez kuriozalną decyzję sędziego. Po wszystkim zawodnik otrzymał czerwoną kartkę.
Kontrowersje wokół gola Milika przyćmiły sukces włoskich siatkarzy | fot. La Gazetta dello Sport

Stara Dama obdarta ze zwycięstwa

W niedzielę wieczorem Juventus mierzył się u siebie z Salernitaną. W spotkaniu mogliśmy zobaczyć dwóch reprezentantów Polski, czyli grającego dla Salernitany Krzystofa Piątka oraz Arkadiusza Milika, który przebojem wszedł do szatni zespołu z Turynu. To właśnie ten drugi z napastników był głównym bohaterem wczorajszych kontrowersji.

Zobacz też: Milik wróci do Włoch? Polakiem interesuje się legendarny klub

W doliczonym czasie był remis 2:2. Kluczowym momentem gry była bramka Milika, którą ten zdobył głową. Trafienie na 3:2 miało uratować wynik i zapewnić Juventusowi komplet punktów. Tak się jednak nie stało, gdyż sędzia odgwizdał spalonego, na którym rzekomo miał znajdować się Leonardo Bonucci. Gol został anulowany po konsultacjach z sędziami z systemu VAR, który pozwala sprawdzić każdą sytuację na nagraniu wideo.

Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie to, że… o spalonym absolutnie nie mogło być mowy. O ile w polu karnym udział Bonucciego faktycznie mógł wskazywać na spalonego, o tyle sędziowie VAR nie uwzględnili znajdującego się poza szesnastką Antonio Candrevy. Obrońca Salernitany znajdował się bliżej linii bramkowej niż Bonucci, dzięki czemu “złamał” on linię ofsajdu. Sprawę zbadali analitycy z włoskiego Sky Sports.

Sytuacja sprowokowała przepychanki na boisku. W efekcie sędzia główny ukarał czerwoną kartką Juana Cuadrado, Federico Fazio oraz trenera Juve, Massimiliano Allegriego. Wcześniej drugą żółtą kartkę obejrzał sam Milik, ponieważ ściągnął koszulkę po celebracji bramki. Po meczu napastnik odniósł się do sytuacji z doliczonego czasu gry, wrzucając zdjęcie na którym widać łamiącego linię spalonego Candrevę. “Brak słów” – napisał reprezentant Polski.

Zobacz też: FIFA 23 ogłasza wielki powrót. Juventus znowu w grze!

Skandal z udziałem arbitrów wprawił w dyskusję całe środowisko piłkarskie. Wielu ekspertów nazywa tę sytuację największą pomyłką sędziowską ostatnich lat, a kibice domagają się sprawiedliwości dla Juventusu. Zdjęcia z meczowej przepychanki trafiły na pierwsze strony gazet, tym samym przyćmiewając spektakularny sukces włoskich siatkarzy, którzy zostali wczoraj mistrzami świata.