“Piłkarskie kopciuszki” – Małe kluby, które posmakowały wielkości
Wydaje nam się, że piłka nożna jest dzisiaj zabetonowana. Futbolem rządzą pieniądzem, na topie znajdują się zawsze największe marki, które dysponują funduszami i renomą pozwalającymi ściągać najlepszych. To jednak nieprawda – owszem są ekipy, które nieprzerwanie znajdują się na najwyższych lokatach, lecz zdarzają się także piękne historie. Małe kluby czasem potrafią otrzeć się o wielkość, nieraz detronizując przy tym największych gigantów.
#1 – Leicester City – 2015/16
Historia Leicester City, to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych w ostatnim czasie. Drużyna w sezonie 2013/14 wróciła do Premier League, a zaledwie 2 sezony później była już jej mistrzem. Lisy pod wodzą Claudio Ranieriego wykorzystały słabość całej angielskiej czołówki w tym roku. Jedyną ekipą, która realnie zagrażała “kopciuszkowi” był Arsenal, lecz i ten nie utrzymał takiego tempa jak zwycięzcy Premier League.
Claudio Ranieri pytany kilka kolejek przed końcem sezonu jak zapatruje się na szansę na mistrzostwo nie chciał o tym nawet słyszeć. Włoch mówił, że jego drużyna osiągnęła ogromny sukces jakim był awans do Ligi Mistrzów i to tym trzeba się cieszyć. Leicester jednak dopięło swego i zdobyło mistrzostwo kraju, a dzisiaj jest jednym z liczących się graczy w walce o europejskie puchary.
#2 – Montpellier – 2011/12
Gdy pomyślimy o francuskiej Ligue 1, to dzisiaj na szczycie znajduje się jedynie PSG. Ekipa ze stolicy Francji zdominowała rozgrywki krajowe, a wcześniej hegemonem był Lyon. W międzyczasie mistrzostwo zdobywały też tak duże marki w kraju nad Sekwaną jak Marsylia czy Bordeaux. Jest jednak jeden gracz, który zaburzył całkowicie ten stan rzeczy – Montepllier SC.
Mały klub z Francji w 2009 r. wywalczył sobie awans do Ligue 1 i podobnie, jak Leicester dwa lata później zdobył mistrzostwo. Ekipa prowadzona przez Rene Girarda, której liderem był późniejszy Król Strzelców – Oliver Giroud wyprzedziła w końcowej klasyfikacji PSG zaledwie o 1 punkt. Pierwsze w historii mistrzostwo Montpellier stało się faktem.
#3 – Raków Częstochowa
Raków to piękny przykład, jak sprawne zarządzanie klubem z odpowiednim człowiekiem u steru można zbudować wielki klub. Marek Papszun i Raków to połączenie wręcz perfekcyjne, które przez lata pozwoliło ekipie z Częstochowy piąć się coraz wyżej aż na sam szczyt.
Zaledwie 2 lata od awansu do Ekstraklasy Raków stał się jednym z jej najbardziej liczących członków. Wicemistrzostwo kraju w poprzednim sezonie oraz Puchar Polski są tego pięknym wyrazem, a wszystko zanosi się na to, że stan rzeczy się utrzyma. Raków ma bardzo dobrą sytuację finansową, dobrze zbalansowaną kadrę, oraz świetnego człowieka u steru. Póki to wszystko będzie ze sobą grać, Raków może być tylko lepszy.
#4 Wigan Athletic – 2012/13
Lata 20. XXI w. obfitowały w tonę pięknych historii. Jedną ze słodko-gorzkich jest historia Wigan Athletic. Ekipa ta w sezonie 2012/13 spadła z Premier League, lecz przy okazji wygrała swój pierwszy w historii Puchar Anglii.
W starciu finałowym przeciwko nowej potędze jaką był wtedy Manchester City nikt nie dawał The Latics szans. Spadkowicz pokazał jednak, jak bardzo się wszyscy mylili. W 90 minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową trącił Ben Watson, który został bohaterem Wigan Athletic.
#5 – Deportivo La Coruna -1999/2000
Przełom wieków był pięknym okresem dla Deportivo La Coruna. Hiszpańska ekipa przed tym okresem nie miała żadnych sukcesów na krajowym podwórku, lecz od 1995 r. wszystko się zmieniło. Koronnym sezonem był ten 1999/2000, gdy formacja wygrała mistrzostwo kraju.
FC Barcelona, która walczyła do samego końca z klubem z regionu Galicji nie wytrzymała wojny nerwów, czym pozwoliła Deportivo zdobyć swoje pierwsze mistrzostwo w historii.