Polak w Barcelonie

Stało się! W późny piątkowy wieczór na mediach społecznościowych Fabrizio Romano padło słynne “Here we go”, które potwierdziło transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Katalończycy zapłacą Bayernowi 45+5 milionów euro, a napastnik otrzyma kontrakt do 2025 roku. Wpis z ogłoszeniem transferu polubiło już ponad 97 tysięcy osób.

Lewandowski w Katalonii to niewątpliwie transfer lata i chociaż mamy dopiero połowę lipca, ciężko wyobrazić sobie, żeby w tym okienku mogło się jeszcze wydarzyć coś porównywalnego kalibru (nie licząc przejścia Erlinga Haalanda do Manchesteru City). Barcelona już teraz jest głównym kandydatem na największego wygranego okienka, a mimo to Katalończycy nie mają zamiaru zwalniać tempa.

Zobacz też: Fabrizio Romano i jego droga na szczyt. Jak jeden człowiek stał się wyrocznią w piłkarskich transferach?

Transfer Polaka to tylko jeden z elementów wietrzenia szatni w Barcelonie. Nie jest żadną tajemnicą że wicemistrz Hiszpanii planuje powrócić na szczyt i nie ma zamiaru oszczędzać. Do klubu już dołączyli, na zasadzie wolnego transferu, Franck Kessie z AC Milanu oraz Andreas Christensen z Chelsea. Nowi zawodnicy wzmocnią kolejno pomoc oraz środek obrony, który był w poprzednim sezonie najsłabszym ogniwem zespołu.

Ponadto, za 58 milionów euro do klubu dołączy Raphinha. Brazylijski skrzydłowy był jednym z wyróżniających się graczy na boiskach Premier League, więc jego odejście z walczącego o utrzymanie Leeds United było wyłącznie kwestią czasu. Przed bocznym napastnikiem nie lada wyzwanie, gdyż czeka go walka o minuty z takimi zawodnikami jak Ferran Torres, Ousmane Dembele czy Ansu Fati.

Zobacz też: Rośnie napięcie między Bayernem a Robertem Lewandowskim. “Coś zgasło we mnie w środku”

Na tym jednak nie koniec. Jeszcze przed zamknięciem okienka władze klubu chcą solidnie wzmocnić obronę. Głównym celem transferowym na ten moment ma być środkowy obrońca Sevilli, Jules Kounde. Ponadto, Katalończycy cały czas prowadzą rozmowy w sprawie sprowadzenia dwóch bocznych obrońców Chelsea – Cesara Azpilicuetę oraz Marcosa Alonso. Hiszpanie mieliby być alternatywą dla Jordiego Alby oraz Sergino Desta.

Nowe twarze oznaczają oczywiście to, że ktoś będzie musiał dla nich zrobić miejsce. Z klubem już pożegnali się m.in. Philippe Coutinho, Clement Lenglet, Dani Alves, Francisco Trincao czy Antoine Griezmann. W najbliższych dniach ma się też wyjaśnić przyszłość innych zawodników, którzy są “na wylocie”. Mowa o takich graczach jak Martin Braithwaite, Samuel Umtiti, Oscar Mingueza, Frenkie De Jong czy Memphis Depay. W przypadku tych dwóch ostatnich Barcelona liczy na poważny zarobek. Holendrami interesują się kolejno Manchester United oraz Tottenham.