Lech miażdży Villareal! Poznańska ekipa melduje się w fazie pucharowej Ligi Konferencji Europy
Po raz pierwszy od dawna polska liga nie ma powodu do wstydu, za to ma czym się szczycić. Występ Lecha Poznań w tegorocznej edycji Ligi Konferencji Europy spisał się nad wyraz dobrze i zaskoczył wielu fanów w Polsce.
Na drodze Kolejorza w tym roku stanęły drużyny: Austrii Wiedeń, Hapoelu Beer Sheva oraz Villarrealu. Każdy, kto choć trochę zna się na futbolu wie, że była to jedna z trudniejszych grup w ramach Ligi Konferencji Europy. Porównując skład tej grupy, do pozostałych można było stwierdzić, że Lech nie ma raczej czego szukać w europejskich rozgrywkach.
Rzeczywistość okazała się jednak inna i poznańska drużyna mimo porażki w pierwszym meczu z jednym z faworytów do tytułu – Villarealem, pokazała, że potrafi stawić opór najlepszym.
Lech całkiem dobrze prezentował się w rozgrywkach, lecz kluczowy mecz odbył się wczoraj. Hapoel wygrał bardzo wysoko z Austrią Wiedeń, a to powodowało, że Kolejorzowi nie wystarczy remis do awansu do dalszej części turnieju. Dominowało podejście, że poznańska ekipa staje przed zadaniem niemal niemożliwym, bowiem musiała pokonać będący o kilka półek wyżej – Villareal.
Koncert Skórasia i Villareal na kolanach!
Strzelanie na stadionie przy ul. Bułgarskiej rozpoczął Norweg, Kristoffer Velde. Zawodnik Lecha świetnie odnalazł się w polu karnym i wolejem otworzył wynik meczu. Villareal utrzymywał się przy piłce przez większość czasu gry, lecz Lech bardzo dobrze rozbijał ataki Żółtej Łodzi Podwodnej.
W drugiej połowie Lech ruszył z kontratakiem, a Velde przeprowadził atak na bramkę rywala. Tam świetnie podał na drugą stronę pola karnego do wbiegającego Skórasia, a ten wykończył akcję z najbliższej odległości.
W tym momencie Lech był już w bardzo komfortowej sytuacji na boisku, a szybko okazało się, że to nie koniec strzelania w tym spotkaniu.
Ostatnia bramka była niemal tożsama z poprzednią, lecz tym razem obsługującym nie był Velde, a Ishak. Szwed wykorzystał zamieszanie w środkowej tercji boiska, przyjął piłkę i zaszarżował na bramkę rywala. Potem napastnik Lecha podał piłkę do nabiegającego Skórasia, a młodemu zawodnikowi ponownie pozostało jedynie dołożyć nogę.