Papież Franciszek po roku wojny w Ukrainie: “nie mogę wybrać, po której mam być stronie”
Papież Franciszek od początku wojny w Ukrainie, kiedy to Federacja Rosyjska dokonała na nią barbarzyńskiego ataku, nie opowiedział się po stronie ofiar. Po rocznym konflikcie mówi: “nie mogę wybrać, po której mam być stronie”.
Zobacz też:
Papież Franciszek, uważa naród rosyjski za wielki. Twierdzi, że to nie on prowadzi wojnę
Papież Franciszek po roku wojny w Ukrainie: “nie mogę wybrać, po której mam być stronie”
Papież Franciszek od początków wojny na Ukrainie nie jest pozytywnie oceniany. Kilka dni temu media obiegła informacja o jego pielgrzymce do Węgier. Ludzie zarzucają jednak duchownemu, że to Ukraina powinna być jego celem.
Zobacz też:
Watykan potwierdza. Stan zdrowia emerytowanego papieża Benedykta XVI pogarsza się
Wiemy również, że Papież Franciszek nie potrafi otwarcie potępić agresji Rosyjskiej w Ukrainie. Wskazuje jednak na wielkość narodu rosyjskiego oraz wypowiada się o rosyjskich ofiarach wojny. Niegdyś spore kontrowersje wywołała wypowiedź duchownego na temat śmierci córki rosyjskiego ideologa.
Aktualnie duże zdziwienie i krytykę wywołują słowa papieża, w których wyznaje, że nie umie stanąć po jednej stronie odnośnie wojny w Ukrainie. Franciszek ponad rok po wybuchu wojny wciąż nie potrafi się określić.
Jest to dla mnie bardzo bolesne i nie mogę wybrać, po której mam być stronie. Wojna sama w sobie jest złem.
Papież Franciszek
Słowa papieża skomentował dziennik Il Foglio z Rzymu. Zauważył on, że skoro Franciszek po 12 miesiącach wciąż nie umie stanąć po stronie zaatakowanej Ukrainy, jest w tym jakiś problem. Dodaje, że jeszcze na początku można było to tłumaczyć, że Papież stanie się mediatorem, jednak obecnie jest to całkiem nie na miejscu.
Zobacz też:
Papież Franciszek uznał, że Daria Dugina to ”niewinna ofiara wojny”
Jeżeli po 12 miesiącach masakr, zbiorowych grobów, zrównanych z ziemią miast i wsi papież mówi, że nie może stanąć po którejś ze stron, to jest tu jakiś problem. Dlaczego nie może? Co byłoby kompromitującego w opowiedzeniu się po stronie zaatakowanych i ofiar agresji zarządzonej przez Putina?
Kolejna stracona okazja papieża. Jeśli rok temu papieską ostrożność można było tłumaczyć nadzieją na możliwość odegrania roli w ułatwieniu mediacji między Moskwą a Kijowem, to dziś, w obliczu tragedii, za którą odpowiedzialny jest jeden człowiek, wydaje się ona całkowicie nie na miejscu.
dziennik Il Foglio z Rzymu