Wojna w Ukrainie trwa niemal rok. Od tego czasu putinowski reżim zgotował Ukrainie istne piekło. Bandyci przebrani w rosyjskie uniformy terroryzują ludność cywilną, porywają dzieci oraz przymuszają do przyjęcia rosyjskich paszportów na okupowanych terenach.

W tym samym czasie Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone regularnie pomagają Ukrainie w walce o zachowanie niepodległości. Regularnie dostarczany jest nowoczesny sprzęt, pomoc finansowa, a ukraińskie oddziały zasilają ochotnicy z całego świata.

Zobacz też: HIMARS – amerykański system rakietowy w rękach Ukrainców. Czym charakteryzuje się ta broń?

Winnym wybuchu wojny jest zdecydowanie Kreml, a w szczególności Władimir Putin, to wiemy wszyscy. Rosyjska polityka mająca na celu podporządkowanie sobie Ukrainy rozpoczęła się już od zajęcia Krymu, a następnie wschodnich obwodów Ukrainy. To co widzimy teraz, to ostateczna eskalacja konfliktu, który trwa wiele lat.

Tymczasem, jest jedna osoba, która zdecydowanie inaczej odbiera to, co się dzieje na świecie. Jest nią nikt inny, jak Donald Trump.

“Wojna nie zaczęłaby się, gdybym to ja był prezydentem”

Były prezydent Stanów Zjednoczonych udzielił ostatnio wywiadu sympatyzującej z nim telewizji internetowej – Right Side Broadcasting Network.

W rozmowie poruszony został temat wojny w Ukrainie, a także potencjalnej daty zakończenia działań zbrojnych. Trump swoją wypowiedzią wpisał się rosyjską retorykę, która za wojnę obwinia “imperialistyczny zachód”.

Zobacz też: Jak uniknąć opodatkowania? Trump zna na to sposób – postanowił pochować na polu golfowym Ivane Trump

Przeciwnik Joe Bidena postanowił za winnego konfliktu uznać… obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zdaniem Trumpa, to polityka Bidena “zmusiła” to inwazji Władimira Putina, który poczuł się politycznie osaczony. Zaznaczył on, że gdyby dalej piastował urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych, to do takiej sytuacji nigdy by nie doszło.

Ponadto, Donald Trump odpowiedział również na inne pytanie. Jego zdaniem zakończenie wojny dałoby się wynegocjować w ciągu 24 godzin, ujawniając zarówno Putinowi jak i Zełeńskiemu “rzeczy, których nie może teraz zdradzić”.