Smok niczym bomba atomowa. Najnowszy odcinek “Rodu Smoka” spełnił oczekiwania fanów
“Ród Smoka” potrzebował aż 4. odcinków, aby na dobre rozpocząć wydarzenia znane pod nazwą “Taniec Smoków”. Na pełnoprawne rozpoczęcie wojny domowej czekali wszyscy fani.
Nie ukrywam, że po obejrzeniu 4. odcinka poczułem się spokojny o los serialu. Niepewność wprowadził we mnie 3. epizod, który był chyba najgorszym w całej historii tego serialu.
Zobacz też: Ile sezonów będzie miał “Ród Smoka”? Poznaliśmy konkretną liczbę
Po wielu głupotkach poprzedniego odcinka ekipa wróciła do standardowego, wysokiego poziomu, a finałowa bitwa smoków była najlepszym, co może nam dać “Ród Smoka”.
Czwarty odcinek 2. sezonu był bardzo istotny z wielu powodów. Pokazał on również to, o czym postacie mówiły w zasadzie od początku konfliktu.
Zobaczyliśmy skalę zniszczenia w wykonaniu smoków
UWAGA! Poniższy fragment zawiera spoilery z 4. odcinka 2. sezonu “Rodu Smoka”
W zasadzie od początku tego sezonu zarówno Zieloni jak i Czarni wzbraniali się przed wykorzystaniem w walce smoków. Prastare istoty były traktowane niczym współczesna bomba atomowa.
4. epizod pokazał nam co się stanie, gdy ta ziejąca ogniem bomba zostanie wykorzystana w bitwie. W starciu pod Gawronim Gniazdem widzimy skalę zniszczeni, jaka stanie się codziennością, gdy smoki wezmą udział w wojnie.
I nie ukrywam, bardzo mi się podobało to, jak dobitnie pokazano jakie zniszczenie w tym starciu zasiały zarówno Vhagar oraz Meleys. Starcie Aemonda z Rhaenys było wspaniałym zobrazowaniem tego, czego obawiali się przywódcy obydwu stron konfliktu.
Kolejne odcinki “Rodu Smoka” zapowiadają się wręcz niesamowicie. Nadal nie wiemy, czy Aegon przeżył starcie pod Gawronim Gniazdem, jak na stratę swojej najwierniejszej towarzyszki zareaguje Rhaenyra, a także jak wojna będzie wyglądać, gdy smoki pełnoprawnie weszły do gry.
Jedno jest pewne, “Taniec Smoków” rozpoczął się na dobre, a Westeros już niedługo bardzo mocno zrozumie jakie zniszczenie potrafią siać smoki.